Kuzmir / Kazimierz –
w poszukiwaniu utraconego czasu
Kuzmir, po polsku Kazimierz – żydowskie serce chrześcijańskiego Krakowa, szczodra kraina galicyjskich Żydów, przez wieki chroniona murami Tradycji; w nich bramy wiedzy, łez i miłosierdzia, ludzie spokojni, cisi, bogobojni. Rytm życia zgodny z zaleceniem Tory wyznacza wieczna powtarzalność świąt. Jeśli się nad tym chwilę zastanowić, Kuzmir / Kazimierz był odrębnym światem, Arką Zbawienia na morzu Diaspory; byli tam wszyscy: od bożych chasydów, aż do syjonistów, wielcy rabini pochowani w tej ziemi i ci, których kości kryje Ziemia Izraela, adwersarze Arystotelesa, Rambama, Spinozy, kabaliści, mistycy, zbłąkane iskry boże, hebrajskie wersy Psalmów, Pieśni nad Pieśniami, i wszechobecny jidysz w sklepikach, piekarniach; zapach farby drukarskiej, dziegciu, bajgli, chałek, ryb w drewnianych kadziach przed synagogą Izaaka, rejwach słynnego targu na ulicy Szerokiej, co tydzień święty Szabat zbudowany z czasu, i oddech dzieci biegnących do szkoły.
Przez ponad pięćset lat czas był tu łaskawy, łagodne oko Boga nad pokoleniami, codzienność pobożności, uwielbienie wiedzy, dobroczynność i zwykłość, kolebka cywilizacji, nasz wspólny fundament, po którym zostało – co?
Siedem synagog – siedem lamp Menory – niegdyś płonących żarliwą modlitwą, słynna jesziwa Rabbiego Remu, rozsiane wokół małe modlitewnie, cheder, bejt hamidrasz, czyli „dom nauki”, w którym młodzi chłopcy od świtu do nocy studiują Talmud, spierają się o komentarze, o komentarze do komentarzy, wszystko bowiem jest nieustannym komentarzem do tego, co już było, do tego, co ma być, choć co ma być, już było; Kuzmir / Kazimierz, Bait Chaim, Dom Życia, „mała Jerozolima”, Ir V’Em b’Yisrael – Miasto i Matka w Izraelu, Świątynia na wygnaniu, Jeśli cię zapomnę, Jeruszalajim / Kuzmir, niech uschnie moja prawica…
W roku 1988, w ślad za pokoleniami Żydów obecnych tu od ponad pięciu wieków, przybyliśmy na Kazimierz, dedykując im wszystkim Festiwal Kultury Żydowskiej. Od tamtej pory żyję w tym królestwie czasu utraconego w Mieście, którego dusza jest wypełniona po brzegi żydowską wiecznością. I to właśnie jej, tej jasnej duszy na ciemnym obrazie Kazimierza poświęcamy 34. Festiwal Kultury Żydowskiej.
Janusz Makuch